Film bezbłędnie demaskuje ukrytą sieć powiązań między kliką partyjną, rozlokowaną na intratnych państwowych stanowiskach. Ratajczak w filmie jest rysopisem typowego aparatczyka: dociekliwy i ostrożny (scena z transparentem), wykorzystujący koneksje (ryby na święta, szybki samochód) ale i też swoją pozycję społeczną (dysponowanie mieszkaniami, imieniny i grupa służalczych "poddanych").
Minusem filmu jest realizacja i montaż: ukazania kluczowej sceny w połowie filmu zburzyło narastające napięcie. Dalej film stał się mało interesujący.
Czy ktoś rozumie, dlaczego Ratajczak wybił szybę w sklepie i wdał się w awanturę z MO?