"To mnie zawsze wycisza. O niczym nie myślę, po prostu patrzę na deszcz."
Technicznie, Tarr to podium świata. Ino Tarkowski z Angelopoulosem są mu równi.
Myśląca, świadoma kamera. Kamera naprawdę śledzi wydarzenia, co nie jest synonimem towarzyszenia bohaterom. Przykład: kamera przesuwa się w lewo – stwierdza że nic nie ma tam interesującego. Zawraca. A tam akurat ktoś siada i zaczyna grac na skrzypcach. Inny przykład: para idzie, kamera za nimi. Para wychodzi przez drzwi, ujęcie się jednak nie kończy, kamera zastanawia się jeszcze, czy tych dwóch panów rozmawiających pod drzwiami ma coś do powiedzenia. Nie miało, ujęcie się kończy.
Placyk, deszcz. Na środku stoi sobie pan w prochowcu i zaczyna się gibać. Sam. Ni to jakiś taniec, ni to stepowanie... A on dalej się kręci. Kamera się cofa... I dopiero wtedy widz słyszy muzykę. Do tej pory drzwi budynku były zamknięte. Teraz drzwi się otworzyły, by kamera mogła przez nie wejść.
Poezja? Filmowa poezja!
A najlepsze ujęcie? Otwierające. Zdecydowanie!
Fabuła nie dorównuje formie. Mimo że temat czy dialogi są znakomite, jest to przepaść. Takie jedyne moje zastrzeżenie.
7/10.
powiedz mi lepiej gdzieś to obejrzał...na jutubie ?
dodam,jeszcze że identyczne kadrowanie ma Człowiek z Londynu,czegoś takiego w Tangu i Harmoniach nie uświadczysz <no może nie w takim stopniu>.
Ja jeszcze rok temu (tzn ponad rok temu, bo wakacje ;) ) byłem w liceum i na dniach chce obejrzeć Potępienie. Jakby ktoś namiętnie szukał to jest na torentach. Problem może być z napisami, bo pewnie pl nie będzie (jakby ktoś miał to niech tutaj napisze, prosze ;) ), a nie lubie takich filmów ogladąć z ang. napisami, no ale najczęściej nie mam wyjścia.