Jak nie jestem fanem melodramatów, tak ten zawsze sobie obejrzę. Bezpretensjonalny, ze
specyficznym, mrocznym klimatem - podkreślonym przez zwalający z nóg sountrack WIELKIEGO,
niestety już nieżyjącego Kilara.
Wszystko można powiedzieć o tym filmie, ale nie to, że jest bezpretensjnalny...
Piszę to nie po to, żeby wszczynać kłótnię, lecz aby ostrzec innych, którzy mogą wziąć tego komcia za dobrą monetę. To jeden z bardziej pretensjonalnych filmów, jakie widziałem.
Twoje prawo mieć swoje zdanie, nie podzielam go zupełnie, ale też nikogo do przyjmowania mojego punktu widzenia nie zmuszam :)